Od jakiegoś czasu spotykaja nas bardzo przykre niespodzianki. Nas, bo na blogu publikują różne osoby. Mianowicie odkrywamy z przykrością, że nasze teksty są kradzione, nieraz żywcem kopiowane, nieraz złodziej zmieni jakiś spójnik czy kolejność podpunktów. Wklejane są na różne blogi, strony i portale dotyczące Hiszpanii. Złodzieje nigdy nie podają źródła ani autorstwa, kradną i publikują teksty jako swoje. Pewnie, po co poświęcać lata na zdobywanie wiedzy, którą i tak się bezinteresownie dzielimy. Przecież łatwiej jest pójść na skróty, zastosować kombinację kopiuj - wklej i mieć świetny merytorycznie tekst. Tak rodzą się fałszywi eksperci, złodzieje cudzej pracy, wysiłku i wiedzy.
Nie pominę milczeniem nazwy portalu, który ukradł nam kilkadziesiąt tekstów z tego bloga oraz ze strony internetowej i przypisuje je sobie. W zasadzie prawie cała wiedza merytoryczna zawarta na ich portalu to nasze artykuły! Chodzi o stronę:
https://www.migreat.es/pl/polacy/madryt/praca
Praktycznie wszystkie artykuły z działów praca, finanse, osiedlenie się oraz część z mieszkanie i edukacja, zostały nam ukradzione.
Pewnie zwiększy im się ruch na stronie, bo Was czytelników jest wielu i zakładamy, że z ciekawości tam zajrzycie. Ważne, że wiecie jak sytuacji wygląda i będziecie w stanie podjąć świadomą decyzję czy tamten portal jest wart Waszej uwagi, czy raczej... bojkotu...
Pewnie zwiększy im się ruch na stronie, bo Was czytelników jest wielu i zakładamy, że z ciekawości tam zajrzycie. Ważne, że wiecie jak sytuacji wygląda i będziecie w stanie podjąć świadomą decyzję czy tamten portal jest wart Waszej uwagi, czy raczej... bojkotu...
Sytuacja jest dla nas nad wyraz przykra i żenująca. Zwłaszcza, że choć nie oni pierwsi od nas kradną, to jednak pierwszy raz mamy do czynienia z procederem na taką skalę. Brak słów...
Przykre, ale zobacz kto je podpisuje i czy nie jest to aktywny uczestnik portalu hiszpania.org.es
OdpowiedzUsuńCo do autora - złodzieja nie mam wiedzy ani pewności. Mam nadzieję, że zostaną wobec niego wysunięte konsekwencje.
OdpowiedzUsuńMiły akcent to fakt, że skontaktowała się z przeprosinami centrala portalu Migreat z Londynu. Mają wyjaśnić sytuację. Będę Wam zdawać relację.
Jest to niestety dość częsty proceder zarówno jeżeli chodzi o blogi, jak i strony internetowe. Z drugiej jednak strony można powiedzieć, że Państwa treści były tak dobre, że nie chcieli w nich nic zmieniać i kopiować wszystko co się dało... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUstawcie na blogu opcje o braku mozliwosci kopiowania. Kiedys spotkalam sie z takim czyms na blogu kulinarnym - jak nie beda mogli kopiowac,to raczej nie ukradna,bo trzebaby recznie przepisywac slowo w slowo
OdpowiedzUsuń