O mnie

Moje zdjęcie
Murcia, Murcia, Spain
Karina Ślesińska / TŁUMACZ PRZYSIĘGŁY JĘZYKA HISZPAŃSKIEGO W POLSCE I JĘZYKA POLSKIEGO W HISZPANII / Proszę o telefony w godzinach 10:00 - 18:00 od poniedziałku do piątku: +34 661 351 979 lub o wysłanie e-maila na adres: karina@hiszpaniaconsulting.com

1 wrz 2015

Dziecko w wieku szkolnym a przeprowadzka do Hiszpanii 1/2.

Wrzesień się zaczyna więc o szkole będzie. Inspiracją do tego wpisu jest e-mail, który otrzymałam niedawno od jednej z czytelniczek. Pozwolę sobie tutaj wkleić jego fragmenty: "wraz z mężem planujemy osiedlić się w Hiszpanii, a dokładnie w Barcelonie. O pracę i pomoc przy załatwianiu spraw papierkowych się nie martwię, bo mamy tam znajomych oraz rodzinę, którzy nam pomogą. Natomiast nikt z nich nie posiada dzieci a my mamy ich dwoje i to w wieku gimnazjalnym tj I i II klasa. Starszy  syn uczy się przeciętnie, na 3 i 4, za to córka uczy się na 5 i 6, jest laureatką wielu konkursów polonistycznych, matematycznych i plastycznych, osiąga najwyższe wyniki w szkole podstawowej a test napisała na 92%. Stąd moja obawa o nią, czy aby na pewno taki wyjazd jest dobry dla niej, czy nie zmarnuje jej szansy na lepsze wykształcenie w Polsce i czy zdąży nauczyć się j. hiszpańskiego by pisać tam maturę gdybyśmy się jednak przeprowadzili. Jest to dla mnie bardzo ważne a w internecie nie znalazłam odpowiedzi na moje pytanie."

szkoła hiszpania, dziecko hiszpania, emigracja hiszpania, dziecko w wieku szkolnym hiszpania, przeprowadzka z dzieckiem hiszpania, przenosiny hiszpania, hiszpańska szkoła


Pani, która do mnie napisała nie zdawała sobie sprawy, że przed jej dziećmi stoi podwójnie trudne zadanie. Zamierza je przenieść do jednej ze wspólnot autonomicznych dwujęzycznych, co oznacza, że dzieci muszą się nauczyć nie tylko hiszpańskiego, ale i języka lokalnego (w tym przypadku katalońskiego). Dotyczy to Katalonii i Wspólnoty Autonomicznej Walencji oraz Kraju Basków (j. baskijski czyli euskera) i Galicji (j. galicyjski). Jeśli zdajemy sobie sprawę jak trudna jest nauka poszczególnych przedmiotów w języku obcym to możemy sobie wyobrazić jakim szaleństwem są dwa całkowicie nieznane języki naraz. Oczywiście trzeba oddać sprawiedliwość hiszpańskiemu systemowi edukacji w kwestii wsparcia przystosowania się uczniów nie władających językiem hiszpańskim do szkoły i języka. Organizowane są dodatkowe zajęcia językowe, uczniowie mają też wsparcie psychologa szkolnego jeśli go potrzebują. Wobec dzieci młodszych stosuje się też często "taryfę ulgową" i przez pierwszy rok nauki nauczyciele pozwalają im skupić się głównie na nauce języka, nie zaś na przygotowaniu zagadnień z poszczególnych przedmiotów szkolnych. Organizowane są też regularne spotkania pracowników szkoły z rodzicami dziecka, na których omawiane są postępy i problemy, z którymi uczeń się boryka.

Pomimo wydatnego wsparcia niektóre przenosiny kończą się katastrofą edukacyjną dla młodego człowieka. Największy odsetek przypadków obserwuję wśród młodzieży "gimnazjalnej". To bardzo trudny wiek na przenosiny, młodzież często maskuje swoją niepewność i kompleksy zwiększoną hałaśliwością, złośliwością i ostrą krytyką "innego". A innym może być dziecko niemówiące lub słabo mówiące po hiszpańsku, dziecko grube lub chude, niskie lub wysokie, czarnoskóre lub białoskóre, o egzotycznym nazwisku, "dziwnej" wymowie, biedniejsze, gorzej ubrane, itd. Każdy powód jest dobry.

W jaki sposób możemy zminimalizować szok kulturowy? Przede wszystkim oferując dziecku szansę nauczenia się języka przed wyjazdem. Im więcej będzie umiało, tym łatwiej będzie mu nawiązać pierwsze kontakty, które będą mu ułatwiały wrastanie w rzeczywistość. Warto dziecko oswajać z kulturą, czytać o zwyczajach i ciekawostkach w Hiszpanii lub regionach. Wreszcie, jeśli istnieje taka możliwość, warto dzieci wysłać na wakacyjny kurs językowy połączony z wypoczynkiem oraz zwiedzić z nimi miasto / region / kawał Hiszpanii. Chodzić po barach, siadywać na ławeczkach i obserwować ludzi, ich stroje, zachowanie, zwyczaje. Mimetyzm jest podstawą przetrwania, a o to na początku chodzi.

Nie ma się też co przejmować "zawaleniem" roku. Bardzo często w pierwszym roku po przenosinach dzieci nie są w stanie opanować języka i całego materiału. Powtórzenie roku w Hiszpanii nie stygmatyzuje, bardzo wielu Hiszpanów ma za sobą repety i nikogo to nie dziwi ani nie gorszy. Dziecko musi się przystosować we własnym tempie i wywieranie na niego nacisku może bardzo go zestresować i odnieść skutek przeciwny od zamierzonego.

Z drugiej jednak strony warto dziecku pomóc. Jeśli wyraża chęć warto pomyśleć o prywatnym korepetytorze. Może to być Polak, ale niekoniecznie. Ważne by dziecko dobrze i swobodnie się czuło w obecności korepetytora a nauka odbywała się w miłej atmosferze. Czasem więcej warta jest partyjka warcab czy makao w języku hiszpańskim niż odmiana przez przypadki czasowników nieregularnych. 

Ciąg dalszy rozważań już w czwartek rano! Zapraszam do dyskusji i dzielenia się własnymi doświadczeniami.

3 komentarze:

  1. Mam tylko jedną uwagę - w związku z cięciami budżetowymi w hiszpańskich szkołach nie ma już tak zindywidualizowanej pomocy obcokrajowcom, jak było to kiedyś. Najczęściej ci uczniowie pozostawieni są sami sobie i ... rodzicom. Klasy są coraz bardziej liczne, nie ma podziału na grupy w nauczaniu języków, a klasa może liczyć nawet 35 osób. Oczywiście, mówię tu o szkołach publicznych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mysle,ze ta pomoc w szkole jest indywidualna i w kazdej prowincjii inna jak tez wszystkie przepisy.Osobiscie mialam pomoc bardzo duza i wyrozumialosc szkoly w stosunku do moich dzieci.Ale jesli chodzi o autorke listu grubo bym sie zastanowila czy napewno dobrze zrobi przenoszac w tym okresie dzieci do Hiszpanii,juz mi nie chodzi o pomoc ale o poziom nauczania w wyzszych klasach....szczerze przyznam,ze polska stoi bardzo wysoko w poziomie nauczania a tu juz tak nie jest,,,,jeszcze podstawowka ujdzie ale gimnazjum juz kuleje i te wyzsze poziomy nauki rowniez.Po polskiej szkole dzieci napewno beda mialy wieksza wiedze i lepszy start w zycie...trzeba pomyslec,ze nasze polskie uniwersytety sa naprawde na jak najwyzszym poziomie i sa wazne na arenie europejskiej a tu w Hiszpanii-czy tak jest? nie!!! czy autorka listu napewno pomyslala co bedzie dalej z nauka? Syn napewno zostanie jeszcze raz w klasie do ktorej by go przypisali tu ale corka da rade tylko czy oby napewno warto????Ma dziewczyna potencjal poki co wiec nie wolno jej go obcinac....takie jest moje zdanie :) Mam dwie corki,ktore sie tu ucza i starsza zapisalam do internetowej polskiej szkoly by szkolila jezyk,by pieknie mowila i pisala,bo nie wiem czy czasami jej sie to nie przyda....moze kiedys zdecyduje sie na studia w Polsce??? Hiszpania pomimo kryzysu jest wspanialym krajem do zamieszkania ale czy to jest przyszlosc dla naszych dzieci??? Nie jestem tego taka pewna.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam troche wrazenie, rozmawiajac z hiszpanami ze ich poziom wiedzy o swiecie jest o wiele mniejszy niz nasz. Juz nie wspomne o geografii, historii, ale co najbardziej boli to totalna ignorancja języków obcych. I to nawet w wiekszych miastach. Angielski -jezyk uniwersalny obecnie stoi tu bardzo slabo. Niby jest w szkolach ale nie pogadasz;) tez sie zanstanawiam nad edukacja i mysle ze wybralabym Polske. Jednak poziom i nacisk na jezyki obce wiekszy

    OdpowiedzUsuń